ogrodek2017

Posumowanie sezonu 2017 - ogródek

Testowała sporo nowych rozwiązań. Część się sprawdziła, kilka nie.

Najwięcej działo się w podpórkach.

Wiadomo przy uprawie warzyw - kijków, tyczek, podpórek wszelakich nigdy dość. A to cała dziedzina i sztuka: jakie podpory do czego wykorzystać i czy wszystkie są dobre? Kiepsko roślinę na starcie się podwiążę i cały sezon męka - bo się kładzie, zjeżdża albo warzywo samo sobie musi radzić - wiadomo jak ma wybrać, to wybierze akurat odwrotnie niż ogrodnik by chciał.

1. mini pergola metalowa - drogie nie są, jakieś 20 zł - wykorzystałam dla cyklantery, Megagroniastego i groszku gigant.

W tych trzech przypadkach rozwiązanie się sprawdziło. Podpora lekka, łatwo przenieść. Stabilna, dobrej jakości - po sezonie, nic nie rdzewieje czy farba odłazi. Zostaje. Na dodatek ładnie wygląda.

2. stalowe tyczki, obciągnięte folią - do wykorzystania solo, ale głównie do budowania konstrukcji większych.

Zbudowałam tzw. wigwam dla fasoli tycznej. Rewelacja! Poprzednie cztery lata uprawy Mamuta - męka na okrągło - teraz jak ręką odjął. Na tyle ułatwienie mi się spodobało, że zakupię podobne, niższe aby "opanować" groszek cukrowy. Dobra jakość, na lata.

3. tyczki skrętki - ładne toto było, promocja, kupiłam kilka. Nie polecam. Śliskie. Rośliny nie maja się jak "złapać" wszystko zjeżdża. Na dodatek niestabilne, aby się nie chwiała trzeba pół metra do ziemi wcisnąć - i zostanie nam wtedy podpórka niska. Zakotwiczone za płytko (na zdjęciu widać tyczkę w kajfasie) zwyczajnie przewracają się.

4. uprawa pomidorów na sznurkach - całkiem fajne praktyczne rozwiązanie. Jakowoż muszę zanotować, że jednak niską podpórkę, dla usztywnienia łodyg przy ziemi, trzeba pomidorom dać inaczej ciężar krzaka kładzie go na ziemi i pierwsze grono na niej leży.

Narzędzia i inni pomocnicy.

Tegoroczne wybory arcy udane, na jakiejś wznoszące byłam. Żadne dobrze się zapowiadało a wyszło, że badziew. Brawo ja!

1. zszywacz firmy Biowin - wszystko co podwiązać trzeba idzie łatwo, miło i przyjemnie. Pracy tego typu w ogródku jest mnóstwo. Wpisuję to narzędzie do podstawowych na równi z sekatorem czy łopatką. Tani nie jest, ale absolutnie wart każdej zainwestowanej złotówki.

2. ustrojstwo do plewienia chwastów trudnych - np. mlecz z trawnika hehehe, prawda? Podważa zielsko, lekko naciskamy i chwast wyskakuje z korzeniami, a nie że zielone w łapach nam zostaje, korzeń w ziemi - za 2 dni wybije. Na dodatek kilka złociszy.

3. sadzeniak. Kompletnie nie wiem jak to się stało, że dopiero w 5-tym roku zajmowania się ogrodem, odkryłam to narzędzie? Ale taki fakt. Lepiej późno niż wcale. Bardzo użyteczny pomagier. Niby do sadzenia cebul, a jednak do szerokiego wykorzystania. Przy wiosennym sadzeniu rozsad, wręcz niezbędnik.

4. dźwiękowy, solarny odstraszacz na krety - no, pojawiły się paskudy, dziennie po kilkanaście kopczyków w pomidorach miałam. Kupiliśmy ..... trzy - kupa kasy bo jeden 60 zł. Oświadczam - u mnie nie działa - a wręcz kretom się podobało, bo w rytm pisków z ustrojstwa, kopczyk ryły. Jeden dowcipniś, kopczyk pod samym odstraszaczem wykopał.

Nawożenie i Środki Ochrony Roślin

Po raz pierwszy użyłam Miedzianu (ochrona przed zarazą ziemniaczaną na pomidorach), siarczan magnezu (pobudzenie kwitnienia) oraz zrobiłam gnojówkę z żywokostu (w końcu znalazłam miejsce gdzie rośnie).

I z każdego rozwiązania jestem zadowolona. Wymienione ŚRO działają, gnojówka chyba też (w każdym razie nie zaszkodziła). Bokashi i EMy swoje robią, a te je wspomogły. W każdym razie w tym roku pomidory miała w gruncie do 17 września, na urodzaj mimo szkód gradowych też nie narzekam.

A skoro padło żywokost - mała dygresja. To absolutnie fascynujące dla mnie, jak wiele roślin może być sprzymierzeńcem ogrodnika. W tym roku organoleptycznie poznałam dwie nowe - właśnie rzeczony żywokost oraz jaśminowiec.

Gnojówka z żywokostu jest bogata w potas, który wspomaga kwitnienie. Nawóz bokashi, bogaty w azot w końcu dostał w sztafecie dokarmiania warzyw godnego partnera.

Jaśminowiec - nie tylko piękny kwiat - ale może być stróżem ogródka przed stonkami. Kupiłam wiosną jeden egzemplarz - żal mi się roślinki zrobiło bo na wyprzedaż z racji połamanych gałązek trafiła, a kwiaty urocze. Stanął na nogi, cieszył moje oczy swoją urodą i nagle widzę, że jest oblegany przez stonkę. Tak ten szkodnik lubi jaśminowca, że nawet nie spojrzy na inne warzywa. Ha! Przeniosłam donicę z jaśminowcem w pobliże pomidorów - pułapka działała.

Zatem w warzywniku obowiązkowo należy mieć:

- mnóstwo aksamitki (wabik na ślinika luzytyńskiego)

- kilka jaśminowców (wabik na stonkę, prewencja ZZ)

- i o ile są warunki do uprawy - żywokost

Będę pilnie poznawała nowe rośliny i ich dobroczynność dla uprawy warzyw.

IMG_1928

IMG_2252

IMG_2227

Nowe nasadzenia

Odnotowuję posadzenie moreli, brzoskwini, krzaka rokitnika i dwóch agrestów (te muszę przenieść albowiem sąsiedzki winobluszcz go zarasta, a sąsiad się zbiesił i nie przycina paskud).

Po uporządkowaniu miejsca przy kompostowniku - od razu zagospodarowałam go na kajfasy :) (zanim ktoś by jakiś składzik wymyślił). Uprawiałam w nich pomidory. Za rok dam tam paprykę, bo jej ciągle mam za mało, a pomidorów w nadmiarze. ........ oj .... czy ja chcę powiedzieć, że mniej krzaków planuję mieć? .... szaleju się najadłam czy co? Pomidorów mniej uprawiać nie zamierzam, mniej brokułów wsadzę, na ich miejsce pomidory. Znaczy się przemeblowanie, ot co!

IMG_1680x

IMG_0986

IMG_1427

I to chyba mniej więcej tyle jeśli chodzi o ocenę szeroko rozumianego ogródka. Innych grzechów nie pamiętam, a jak sobie przypomnę to dopiszę. Na zakończenie kilka zdjęć grządek - jak ogródek to ogródek.