Blog ma ambicje dokumentować sukcesy i porażki raczkujÄ…cej ogrodniczki.Uprawiam warzywa od 2013 r, zaczynajÄ…c z poziomu "zielonym do góry". OwÅ‚adniÄ™ta "szaleÅ„stwem" likwidacji trawników na rzecz grzÄ…dek - chyba dobrze na tym wychodzÄ™.
MiÅ‚ość do grzebania w ziemi tkwiÅ‚a we mnie od zawsze. Geny przodków latami byÅ‚y uÅ›pione. Czasami zakwiliÅ‚y na widok piÄ™knej roÅ›liny, ale wymówka "nie mam czasu" szybko je uciszaÅ‚a.
I o mały włos, sama z siebie pozbawiłabym się doświadczania spełnienia, szczęścia, radości.
Wszystkiego tego co niesie mi szeroko rozumiana praca w ogrodzie.
Czasami zastanawiam, siÄ™ dlaczego tak późno zajęłam siÄ™ uprawÄ… warzyw? Czy to tchórzostwo, a może lenistwo generowaÅ‚y wymówki? Gdzie? nie ma miejsca, a tyle roboty, a nie umiem. Może to jakaÅ› sierotka Marysia we mnie tkwiÅ‚a - chciaÅ‚abym, oj chciaÅ‚a, wszak podoba mi siÄ™, ale nie dane mi. O, ja biedna.
Ale zostawiam bez żalu te rozważania. Co było, a nie jest - nie liczy się w rejestr.
​
Cztery lata temu, mąż podchwyciÅ‚ moje kolejne, ot tak rzucane muzom na wiatr: "fajnie byÅ‚oby mieć kilka grzÄ…dek" i wziÄ…Å‚ siÄ™. Na naszej dziaÅ‚ce byÅ‚ taki skrawek nieszczęścia - 7x5 metrów pokryte 20-letnim asfaltem sÅ‚użące do skÅ‚adowania różnoÅ›ci. Tu lekki wtrÄ™t - dziaÅ‚kÄ™ mamy specyficznÄ…. Jest dość spora, ale z uwagi na fakt prowadzenia firmy, nie wyglÄ…da jak klasyczny ogród przydomowy. SÄ… na niej parkingi, droga wewnÄ™trzna, a z "zielonego" trawniki. Warzywnik na tym dobrodziejstwie wydawaÅ‚ siÄ™ nierealny.
​
Wracając do placu wstydu. Został on uprzątnięty i mąż zbudował pięć grządek wzniesionych. Na wiosnę miałam się brać. Tak wyszło, że akurat zimą ujawniła się moja choroba, w lutym miałam operację a wraz z nią przyszły powikłania i takie tam paskudztwa. Wydobrzałam dopiero w czerwcu. I to na tyle aby zadbać jako tako o siebie, gdzie tam jakaś ciężka praca, mowy nie ma. I co można by było w czerwcu? Nic, koniowi zameldować. Ale .....
.... Jeden z moich dobrych znajomych, wielki miÅ‚oÅ›nik ogródka, pracy u podstaw - chyba dość przejÄ™ty mojÄ… niedyspozycjÄ… ten ogródek mi zaÅ‚ożyÅ‚. Jak? Gdy kupowaÅ‚ rozsady dla siebie - braÅ‚ również dla mnie i sadziÅ‚ na tych moich grzÄ…dkach. Dacie wiarÄ™?
PrzyszÅ‚o lato i zamiast pustych skrzynek - miaÅ‚am pomidory, fasolÄ™, ogórki, paprykÄ™ itd.
Jestem pewna, że bez tego aktu pomocy z uprawiania warzyw wyszłyby nici. Zdarzyło się jednak inaczej i chwała Bogu.
Ten pierwszy rok byÅ‚ kluczowy - posmakowaÅ‚am cudu uprawy warzyw, efektywnej formy relaksu, najdoskonalszego czyÅ›cika umysÅ‚u i duszy. Przy okazji, stricte jako skutek uboczny, oczarowana zostaÅ‚am smakiem warzyw z wÅ‚asnego ogródka. To tak silne doÅ›wiadczenie, że powrotu do przeszÅ‚oÅ›ci nie ma. I aby zdrowie dopisywaÅ‚o.
Od tego czasu, ogródek tylko siÄ™ rozrastaÅ‚. Proces trwa 3 lata. Każdego roku nowe - najpierw jeden trawnik zostaÅ‚ zlikwidowany i zmieniony na grzÄ…dki. Potem kolejny.
Ogródek staÅ‚ siÄ™ naszym hobby (? okreÅ›lenie niepeÅ‚ne - raczej pasjÄ…). Ja w nim sadzÄ™, troszczÄ™ siÄ™ i zbieram plony. Mąż udoskonala od strony, że tak powiem technicznej. Na dziÅ› mamy profesjonalny kompostownik oraz system odzyskiwania deszczówki. W zwiÄ…zku z tym, że mój mąż nie uznaje póÅ‚Å›rodków - raczej to typ perfekcjonisty (zrobić raz i dobrze) - mamy dziewięć 1000 litrowych pojemników na deszczówkÄ™, tak wiÄ™c nawet suchy rok może mi naskoczyć :)
​
ChcÄ™ pisać o "moim ogródku" ale po prawdzie to raczej "moje nowe życie". Pasja objawia siÄ™ wszÄ™dzie, np. przewartoÅ›ciowaniem zainteresowaÅ„. Nawet nie wiem kiedy i jak przestaÅ‚am kupować prasÄ™ politycznÄ…, a z kiosku wynoszÄ™ co najwyżej "MagnoliÄ™". Ulubionym kanaÅ‚em tv staÅ‚o siÄ™ "Domo", a najlepszÄ… dyskusjÄ… okazuje siÄ™ rozważanie na temat jak siÄ™ pozbyć Å›limaków.
Åšwiat w tym wymiarze jest kompletnie inny. Ludzkie oblicze też. Rozmowy o ogródku Å‚agodzÄ… obyczaje. TwierdzÄ™, że to zajÄ™cie uszlachetnia - w obecnych czasach ludzie zajmujÄ…cy siÄ™ ogródkiem posiadajÄ… wyższy wymiar do którego ciÄ…gnie. Przynajmniej mnie.
​
I staÅ‚am siÄ™ eko. Tak prawdziwie. Drobny przykÅ‚ad - kiedyÅ› odpadki kuchenne postrzegaÅ‚am jako Å›mieci. DziÅ› widzÄ™ w nich surowiec na wspaniaÅ‚y kompost. PatrzÄ…c na warzywa w supermarkecie nie widzÄ™ już piÄ™knych, równych jak pod sznurek, czystych !!! warzyw - ale mutanty chemiczne. NaturalnÄ… kolejÄ… wprowadziÅ‚am do życia nawyk czytania etykiet i eliminacji "żywnoÅ›ci" udajÄ…cej żywność.
​
Nawet prawa fizyki zaczęły inaczej działać.
Weźmy takie "idÄ™ do ogródka na momencki, chwileczkÄ™". I jestem w ogródku momencik - a jednak zegar pokazuje, że kilka godzin fruuuuu. Klasyczne zakrzywienie czasoprzestrzeni :)
Nie ma tak złej pogody by nie można było wyjść do ogrodu!
​
Na dziÅ› ogródek "produkuje" warzywa i owoce, które zabezpieczajÄ… nasze potrzeby w 80%. Nie kupujÄ™ warzyw od marca do października (tu zwÅ‚aszcza nowalijek). ZimÄ… korzystamy z przetworów i zapasów. Nie każdego roku mieliÅ›my ich wystarczajÄ…co, ale dążę do ideaÅ‚u. Kiepsko idzie mi uprawa cebuli i pietruszki. Z tej drugiej to w zasadzie mowa jest tylko o natce, ale nie poddajÄ™ siÄ™ - dwa lata temu mój seler też osiÄ…gaÅ‚ wymiar jajka (w porywach). A dziÅ›? - jak Bóg nakazaÅ‚. W kolejnym sezonie posiejÄ™ pasternak, może bÄ™dzie Å‚atwiejszy w uprawie.
​
Mamy wÅ‚asne maliny, jeżyny, truskawki, żurawinÄ™. W iloÅ›ciach do bieżącej konsumpcji i na zapasy (mrożę oraz robiÄ™ konfitury). TrochÄ™ porzeczki i poziomek. W tym roku zaÅ‚ożyliÅ›my "sad" (tzn. posadziliÅ›my kilka drzewek) i może uda siÄ™ mieć wÅ‚asne wiÅ›nie i Å›liwki (teraz sporo wysiÅ‚ku wymaga kupienie tych owoców eko, a bardzo lubiÄ™).
​
Warzywa, których uprawa jest satysfakcjonujÄ…ca to:
* nowalijki - saÅ‚aty, rzodkiewka, kalarepa, szczypiorek, rukola, koperek, mÅ‚oda kapusta * zioÅ‚a * wÅ‚oszczyzna * fasola szparagowa * pomidory * ogórki * groszek * cukinie * dynie * patison * buraki * papryka * brokuÅ‚.
W tym roku - eksperymentalnie posadziÅ‚am 60 krzaków ziemniaka. Uprawa zakoÅ„czyÅ‚a siÄ™ fiaskiem (maÅ‚o bulw i niesmaczne oraz zaproszenie do ogródka stonki) tak wiÄ™c niestety ... mogÄ™ zapomnieć. Nie wszystko można mieć.)
​