Ogródkowo 2018
Sezon zakończyłam niedosytem czasu jaki spędzałam w ogródku. Za mało się w nim krzątałam. Pochłaniały mnie przede wszystkim zajęcia związane z zagospodarowywaniem zbiorów, a i do pracy wróciłam. Koniecznie muszę przez zimę przemyśleć temat, bo nie chcę aby tzw. ogródek wylądował na szarym końcu. To najlepsza dla mnie forma relaksu. Ruch, ćwiczenia, słońce i świeże powietrze - rehabilitacja ciała i ducha. Zresztą, kocham tę robotę, czemuż miałabym ograniczać sobie przyjemności? Życie i tak daje ostro w kość.
Generalnie większość spraw ogródkowych mam rozwiązane - tzw. zaplecze. Podpory, pozyskiwanie kompostu, odzyskiwanie wody czy szeroko rozumiane techniki uprawowe. Ale i tak kilka nowości przetestowałam i wdrożyłam.
Pierwszym było użycie bokashi długo przechowywanego w wiaderku. Notka na temat jest ---> TU
Jestem zadowolona. Po prawdzie nie zauważyłam w plonach większej różnicy z bokashi krótkoterminowym. Jedyna zaleta: bokashi takie szybko się rozłożyło, wyraźnie szybciej od standardowego.
Lecz nie warta skórka za wyprawkę.
Druga sprawa. Ściółkowanie wysuszoną trawą zaszczepioną EM-mi.
Trawa z koszenia była suszona, następnie lądowała w 200 litrowej beczce. Warstwy zaszczepiałam EM-mi. Zamknięta beczka przez zimę stała w garażu. Wiosną trawą taką ściółkowałam pod truskawkami, dałam warstwę do upraw w kajfasach, to co zostało rzuciłam pod bakłażana.
Ocena zależy jak się na eksperyment spojrzy.
Trawa nie spełniła funkcji ściółki. Bardzo szybko się rozłożyła - po miesiącu śladu po niej nie było, mimo że nałożyłam szczodrze. Ale jako dokarmianie całkiem fajne. Pozostanę przy tym rozwiązaniu z uwagi na sporą ilość trawy jaką mam latem do wykorzystania. Nie całą chcę dawać do kompostownika, w nim reguluję proporcje surowca.
Po trzecie - ogródek "dostał" nowe tyczki dla pomidorów.
Mąż zamawiał ....... wybrał pod swój wzrost ..... 2,5 m wysokie. Jak je zobaczyłam, a zwłaszcza po podparciu małych krzaczków pomidorów - uznałam, że ogródek wygląda jak plantacja chmielu :)
Okazały się trafione. W tym sezonie niektóre krzaki urosły ponad 2 metry i tyczki były arcy pomocne. Cudowności. Trzy złote u stolarza, a przez kilka lat wygoda będzie.
Na zdjęciu model męski liczy sobie 199 cm wzrostu - to tak dla proporcji :)
Opiszę również wypróbowanie produkcji własnych nasion na tzw. taśmie.
Wykonanie na papierze toaletowym :)
W domku, w ciepełku produkuję sobie takie taśmy. Mam czas, kręgosłup nie boli, to sobie cierpliwie nasionka rozkładam. Z odstępami, aby latem przerywać nie trzeba było.
"Sianie" do gleby idzie błyskawicznie. Ot, dołeczek wykopać, rozłożyć pas "taśmy", zagrzebać i podlać. A nie w kuckach pół godziny przy wiosennym chłodzie.
Polecam z całego serca. Bo nie tylko usprawnia prace ale i plon jest lepszy.
I to by było na tyle w temacie nowych technik i udogodnień w sezonie 2018.