top of page

Nie ma to jak się strupa pozbyć :)


Znacie to uczucie, kiedy człowiek rozprawi się z miesiącami zalegającym strupem? Jakąś górą prania do prasowania wiecznie odkładaną na "zaś", porządki w garażu, takie poukładam papiery ..... kiedyś?

No pewnie :) Tylko mi tu proszę nie cyganić! Nawet ideały najbardziej sumienne i pracowite mają (nie wszyscy się przyznają lub osiągnęli taki poziom zen, że nie widać).

Otóż, zakładając stronę, wymyśliłam sobie, że literatura będzie. Wizję miałam, jaki to piękny dział powstanie - wszak trochę rodzynków wydawniczych mam. Przejrzałam nawet księgozbiór i to co planowałam opisać na stosik ułożyłam. Stosik ten tylko się piętrzył, bo zapału starczyło mi na omówienie czterech pozycji. Był już takich rozmiarów i tak dokuczliwy - jak przysłowiowy wrzód wiadomo na czym.


Dwa ostatnie dni - z racje tego, że na dworze leje, zimno jak w psiarni, a do zajęć domowych leń mnie trapi - poświęciłam na nadrobienie zaległości. Po roku tworzenia strony w końcu się wzięłam i nawet, nawet ... kilkanaście pozycji odhaczonych - zatem komunikuję - jest co przejrzeć. Zastanawiam się czy prasę powiadomić o postępie? hehehe



A że na wznoszącej jestem - idę za ciosem - opublikuję scany, w mojej ocenie, ciekawych artykułów. Niestety po rosyjsku, zatem tylko dla tych którzy języka liznęli :))) (ale mi się dowcip wyostrzył z tej pracowitości).

Wydaje mi się, że warto, bo ciekawie o pomidorach napisane - o odmianach Sachar i Królewskich.

Kupowałam nasiona w Rosji, dołożono mi gazetkę - fajna sprawa - widzicie jak tu jakieś Legutko czy Vilmorin dają takie? Nie? no, ja też nie :) Zdjęcia w galerii, aby można było sobie powiększyć. Miłej lektury!




bottom of page