top of page

Życiodajna wiosna = kwiaty


To najpiękniejsza pora roku, tylko jesień wiośnie może trochę dorównać.

Po długiej zimie (a zima zawsze jest dłuuuuuga), stęskniona, wyposzczona, krzątam się w ogródku i cieszę każdą pracą. Ruch, powietrze, słońce, obietnica pyszności z grządek, nowości których jestem tak ciekawa i postęp. Z każdym dniem coś znowu uprzątnięte, zasiane, a przyroda jakby nagrody za wysiłek rozdziela. O, szafirki zakwitły, a dziś prymule, wczoraj tulipany. Drzewa na przywitanie wiosny najlepsze kwieciste suknie przywdziewają. Tyle tego dobrodziejstwa, że nie wiadomo co podziwiać. Eksplozja kolorów, form - istny konkurs miss świata. Wszystko się jakby mieni, skrzy. I ta zieleń .... soczysta, radosna.


Mój Boże, trzeba być poetą, aby oddać słowami te cuda natury.


Muszę piękności z mojego ogródka koniecznie utrwalić. Raz by je pochwalić i okazać dumę, dwa by mieć do czego sięgać zimową porą.


Szafirki. Jesienią posadziłam 500 cebulek. Wiosną mam pięć szafirowych kręgów. Kompletnie odmieniły trawnik, plac wstydu. Nawet przyroda się wzruszyła, bo tam gdzie łyse placki były pojawiły się nie wiadomo skąd stokrotki i fiołki. No, ludzie kochani - czy to nie powód do radości?


Inne stokrotki wdzięczą się pod płotkiem na grządkach. Te już siane z nasion. Na małej kępce gęstwina kwiatów chyba jako wyścig gdzie więcej z sąsiadującymi licznymi tulipanami.

I prymule, ach. Nagroda za ubiegłoroczny trud z ich wyhodowaniem. Opłacało się!

Serduszka też już do korowodu kwitnień dołączyły.

Z drzew na razie kwitła brzoskwinia i czereśnia, ale jak one to zrobiły!

Gdzie nie spojrzysz cuda, nawet ogrodowy mądrala kruk nadziwić się nie może.

Garstka "zielonego" odmieni stół ot tak, pstryk.

A to przecież początek. Zaraz łąki wybuchną mleczami, rzepak zakwitnie, bzy się szykują, fiołki oraz sady z jabłoniami, gruszami, wiśniami.

Maj za pasem - pąki rododendronów i azalii już zwiastują swoje popisy.



bottom of page