Marzec - siewy i prace w ogródku
Oj, będzie się działo!
Wg. kalendarza księżycowego wygląda to tak:
okres korzystny dla siewu 5-18
4-5 kwiaty, 6-8 liście, 9-10 owoc (+29), 21-22 korzeń
Ewentualne sianie wprost do gruntu, uzależniam od aury i stanu ziemi. Jak będzie korzystnie to 21/22 wysieję pietruszkę (i przykryję agrowłókniną).
29.03 bób.
Z końcem marca planuję wysiewy i sadzenie pod tunelik foliowy (rzodkiewka, sałaty, kalarepa, może młoda kapusta by mieć ją z końcem maja).
Pomidory na rozsadę - 29.03 (wyjątek - Megagroniasty 10.03). Tyle planów.
Dziś mamy trzeci dzień super pogody, temperatura w dzień ok. 12/13 stopni. W ogrodzie pojedyncze czapy śniegu, ziemia pachnie, a i pierwsze wiosenne roślinki już walczą - szafirki, iryski miniaturki i sadzone jesienią bratki (stokrotki jeszcze kwękają). Na razie nie zauważyłam większych strat po zimie, jedyna niewiadoma to róże, ale liczę że się uchowały, dobrze ... chyba ... je zakopczykowałam.
Sąsiedzi, ostro ruszyli z bloków startowych i latają z grabkami i sekatorami. Nie powiem, nawet pomyślałam czy nie pójść w ich ślady (łapy swędzą, a i widok pozimowy irytuje) - cóż, jednak nie przeskoczę własnych ograniczeń. Zdążę z wszystkim - jak co roku - zatem odpuszczam na razie ryzyko przeziębienia. Zresztą mam co robić na parapetach:) .... i w nasionach.
Po lutowych wysiewach, w papryce i cebuli - zaobserwowałam taką sytuację, że rosyjskie nasiona to kompletnie inna bajka od naszych. Zarówno pod kątem wydajności, szybkości pojawienia się kiełkowania jak i jakości. Niebo a ziemia - na korzyść nasion rosyjskich. W związku z tym, że tych nasion mam całkiem sporo - nie będę wysiewać polskich jeśli mam te z Rosji. Szkoda nerwów. Zatem muszę nasiona na nowo uporządkować.
Najlepiej poszło mi zrobienie listy zapotrzebowania od męża - hehehe. Dziesięć punktów prac niezbędnych i pilnych. Tylko się uśmiechnął - wie, że to nie koniec? Żeby nie przesadzić bo jeszcze mi się dostanie ------------------------------>
Na parapetach warzyw i kwiatów niewiele, ale w tym co jest z dnia na dzień postęp. Petunie rosną, lobelie mężnieją, pojawiły się pierwsze papryki, cebula i por (ale tylko z nasion rosyjskich) szaleją. Przepikowałam kalarepę i pietruszkę naciową. Zrobiłam też parapetową grządkę nasion słonecznika na kiełki - taki eksperyment - po 2 dniach, ziemia wręcz zaczęła się ruszać - jak tak dalej pójdzie, za kilka dni będziemy jeść własne kiełki. Paczka nasion 2 zł - a wyjdą z niej co najmniej dwa poletka. Ile porcji z jednej kuwetki? Jeszcze nie wiem.